Rozwijanie młodzieńczego pociągu do książek w największej mierze uwarunkowane jest zwyczajami, wyniesionymi z domu, jednak także nauczyciele mogą, za pomocą wielu sposobów, sprawić, że uczeń pokocha literaturę.
Nie wydarzy się to jednak samo z siebie. Dlatego też nauczyciele winni wykazywać nieustające zainteresowanie słowem pisanym, nie tylko w zakresie lektur szkolnych. Jak nauczyciele powinni zachęcać do czytania książek?
Przede wszystkim trzeba pokazać dzieciom czytanie książek nie jako przymus, lecz rozrywkę. Da się tego dokonać za pomocą wymyślnych happeningów, organizowanych w miejscach nauki.
Niektóre klasy wymyślają zawody na dokładne chłonięcie wybranej książki, a za dobre zapamiętywanie szczegółów dostaje się atrakcyjne nagrody.
Kolejnym pomysłem jest zorganizowanie konkursu na najlepsze zdjęcie o książce, na przykład: „najbardziej szalone miejsce na lekturę” lub „książkowa rodzina” lub „święta z książką”. Następną wspaniałą inicjatywą jest stworzenie w każdej sali miejsca na regały, które, wypełnione powieściami, przyniesionymi przez uczniów, będą małą biblioteką klasy.
Dzieciaki, dzięki temu, będą miały możliwość wymieniania się swoimi opowieściami, wziętymi z domu, a znając ich treść, będą mogły ze sobą rozmawiać na temat ich ulubionych bohaterów.
Opłaca się także łączyć pozostałe zainteresowania uczniów z pojęciem literatury.
Niech pan od wychowania fizycznego zaproponuje małym sportowcom biografię sławnego piłkarza, niech pan z rytmiki poda tytuł jakiejś historii o artystce, a pani z plastyki zaprezentuje dzieciom komiks o życiu van Gogha.
Ważne jest także, aby młodzi ludzie przestali kojarzyć powieść, jako rzecz nietykalną, której stron nie można ruszać klejącymi rękami; jako obiekt, którego nie można schować do torby albo zabrać na podwórko, bo się zniszczy.
Niech dzieci mają własne lektury po prostu blisko siebie – jeśli zabrudzenie jakiejś pozycji z biblioteki stanie się początkiem zrodzenia się w dziecku miłości do książek, to niewątpliwie – warto ponieść tego koszty.